Wiele banków w 1 miejscu

Infolinia
17 850 78 00

 

Warto wiedzieć

Piramidy rujnują finanse

 

Piramidy finansowe, tzw. „system argentyński” czy działalność bankowa bez licencji (parabankowa), stanowią naruszenie polskiego prawa. Spektakularne upadki kolejnych firm tego typu, które oznaczały dla tysięcy Polaków utratę milionów złotych, nie nauczyły nas rozsądku. Wielu rodaków nadal daje się skusić obietnicami szybkich i wysokich zysków.

Dla jasności trzeba odróżnić parabank i piramidę finansową. Pierwsza z instytucji prowadzi działalność bankową bez wymaganej licencji (np. przyjmuje lokaty). Łamie więc prawo, ale można przyjąć, że w swej działalności nie kieruje się jednak złymi intencjami, że działa zgodnie z logiką finansową. To jednak tylko domniemanie bazujące na założeniu, że „ludzie nie są z natury źli”. Liczne przykłady, z kraju i ze świata, pokazują, że wiele parabanków zniknęło z rynku wraz z pieniędzmi swoich klientów, że ich działalność była możliwa dopóki był dopływ gotówki.

 

Piramida

Piramida finansowa (tzw. schemat Ponziego) ze swej natury jest nastawiona na oszustwo, wykorzystanie naiwnych, którzy zdecydują się zainwestować swoje pieniądze skuszeni obietnicą wysokich zysków. Mechanizm jest tu bowiem następujący – wpłaty kolejnych uczestników przedsięwzięcia pozwalają wypłacać zyski tym, którzy już w nim uczestniczą.

Na naprawdę duże zyski mogą liczyć tylko ci, którzy piramidę stworzyli. Im ktoś później do niej przystępują, tym szanse na zarobek maleją, a rośnie ryzyko utraty wpłaconych pieniędzy. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że nieustannie będą chętni do finansowania działalności piramidy. Jeśli nawet, to twórcom przedsięwzięcia po prostu może się znudzić jego prowadzenie, zadowoleni osiągniętymi zyskami znikną z pieniędzmi zanim jeszcze zainteresują się nimi bliżej organy ściągania.

Funkcjonowanie piramidy na rynku finansowym bywa trudne do zidentyfikowania, bo firma zapewnia, że wypłacane zyski pochodzą z pomnażania aktywów ulokowanych w papiery wartościowe, nieruchomości czy inne instrumenty finansowe. Dobra koniunktura rynkowa plus wpłaty kolejnych osób pozwalają na spełnianie obietnic przez pewien czas. Kiedy jednak nastąpi jakiekolwiek zachwianie tej kruchej równowagi, na przykład z powodu pogorszenia się koniunktury rynkowej, większej liczby osób wycofujących swoje środki niż liczba osób wpłacających pieniądze, musi nastąpić katastrofa.

W Polsce największymi przedsięwzięciami tego typu była Bezpieczna Kasa Oszczędności Lecha Grobelnego z końca XX w. i upadla zaledwie rok temu firma Amber Gold. W tej ostatniej 700 mln zł straciło ok. 11 tysięcy osób. Tymczasem wartość odnalezionego majątku szacowana jest na ok. 25 mln zł.

Na podobnej zasadzie opierała się działalność szanowanego maklera Bernarda Madoffa, któremu swoje pieniądze powierzyło kilka amerykańskich banków, wybitni przedstawiciele świata nauki, polityki i showbiznesu. W rękach Madoffa znalazło się w sumie ponad 50 mld dolarów (!), które w ogóle nie były inwestowane lecz wykorzystywane do prywatnych celów. Wartość majątku maklera zabezpieczonego po jego aresztowaniu oszacowano jednak jedynie na ok. 800 mln dolarów.

 

Łańcuszek szczęścia

Ryzyko utraty zainwestowanych środków jest szczególnie duże w sytuacji, gdy do przedsięwzięcia można przystąpić tylko po uzyskaniu „zaproszenia” od dotychczasowego uczestnika i pod warunkiem wprowadzenia dwóch, trzech, czterech nowych członków. Im więcej osób uczestniczy w tym procederze, tym większe ryzyko, że łańcuszek zostanie gdzieś przerwany, że chętny na ponadprzeciętne zyski nie „awansuje” na sam szczyt piramidy, nie zaczną płynąć do niego obiecane zyski. To klasyczna piramida finansowa, która nie mami zapowiedziami zysków z inwestycji, ale mówi wprost, że im więcej osób przystąpi do przedsięwzięcia, tym zysk będzie szybszy i pewniejszy.

Taki schemat działania znany jest od dawna i na ogół bazuje na założeniu, że warto zaryzykować niewielkie kwoty – obecnie to 10, 20, 50 zł – by po kilku tygodniach cieszyć się ogromnymi zyskami. Bywa, że twórcy „łańcuszka” tworzą wokół swojego przedsięwzięcia aurę wyjątkowości, pokazują je jako „jedyną i niepowtarzalną szansę na odmianę życia”. Spotkania wprowadzające mają specjalną oprawę, nie wpuszcza się na nie osób „obcych”, uczestniczą w nich „naganiacze”, którzy opowiadają, jak to szybko wzbogacili się w kilka tygodni. Jednym z najbardziej znanych „łańcuszków” była działająca w połowie lat 90. ubiegłego stulecia piramida SkyLine.

 

Dlaczego wierzymy?

Sukces piramid finansowych opiera się na „świadectwie” pierwszych uczestników. Oni faktycznie otrzymują obiecane zyski, są „ambasadorami” przedsięwzięcia. Im piramida jest większa, tym większe ryzyko utraty powierzonych jej środków, aż w końcu przychodzi krach. Piszą o nim gazety, piętnują rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Ci, którzy wpłacili pieniądze są załamani, a ci, którzy tego nie zrobili… powierzają swoje oszczędności innym firmom tego typu. Dlaczego? „Przecież napisali, że to X działał nieuczciwie. O innych nie piszą, więc oni są uczciwi” – rozumuje wiele osób.

Dopóki będzie działał taki mechanizm myślenia, dopóki ostrożność, podejrzliwość i zdrowy rozsądek będą tłumione przez chciwość, dopóty będą powstawały kolejne piramidy finansowe rujnując kolejnych naiwnych.

O tym, jak rozpoznać piramidę finansową i jak zminimalizować ryzyko stania się ofiarą oszustwa, piszemy w tekście „Pomyśl, sprawdź, nie ryzykuj”.

 

2013-11-15
Zobacz wszystkie

Kalkulator kredytowy

Masz pytania?
Skontaktuj się z nami!
pola oznaczone * są wymagane

Kursy walut

Kurs walut Notowanie z: 2024-10-22
USD 3,9862 0.22% 0.0087 zł
EUR 4,3159 0.04% 0.0019 zł
CHF 4,6063 0.17% 0.0078 zł
GBP 5,1777 0.07% 0.0036 zł

Nasi partnerzy

Odwiedź nas na Google+

Ta strona korzysta z cookies OK, rozumiem Więcej informacji