Warto wiedzieć
Motywowanie i pocieszanie dłużnika
Wielu Polaków zaciągnęło dług, bo zmusiły ich do tego okoliczności życiowe, a gdy pojawiły się kłopoty z terminowym regulowaniem należności, osoby te nie wiedzą jak sobie z tym poradzić. Przybywa też spóźniających się z opłacaniem polis ubezpieczeniowych czy comiesięcznych rachunków. Rosnące zadłużenie wywołuje u wielu osób strach i niepokój, które wpływają na pogorszenie relacji z najbliższymi i współpracownikami, co odbija się na jakości pracy i w konsekwencji prowadzi do dalszych kłopotów. Stąd coraz głośniej mówi się o konieczności wspierania dłużników na różne sposoby, także psychicznie.
Tytuł z pewnością zdziwił i zaskoczył wielu Czytelników. W powszechnym przekonaniu, podstawowym interesem wierzyciela jest przecież dbanie o odzyskanie pożyczonych pieniędzy, a nie troszczenie się o dobrostan dłużnika.
Dzień bez Długu
Okazuje się jednak, że samopoczucie psychiczne osoby zadłużonej ma wpływ na jej działania, możliwości terminowego regulowania co miesięcznych rat. Dłużnicy w „dołku psychicznym” często nie wiedzą jak sobie poradzić z problemami, popadają w coraz większe problemy i tym samym mają jeszcze większe problemy ze spłatą zobowiązania. Stąd narodził się pomysł obchodzenia Dnia bez Długu, podczas którego wiele mówi się o sposobach radzenia sobie z zadłużeniem, unikania związanych z nim problemów, tłumaczy się, że dług nie jest czymś wstydliwym, piętnującym człowieka.
Zaznaczmy od razu, że powyższe słowa nie dotyczą osób, które rozmyślnie i z premedytacją unikają spłacania długu, nie odbierają telefonów czy korespondencji od wierzycieli, wręcz ukrywają się przed nimi.
Postawy Polaków wobec zadłużenia
To tytuł badania, które jesienią 2019 r. przeprowadzono na zlecenie Grupy KRUK (lidera w Europie Środkowo-Wschodniej w odzyskiwaniu należności od osób indywidualnych i firm), która obsługuje ok. 4,5 mln osób nie radzących sobie ze spłatą swoich zobowiązań.
56% respondentów przyznało, że ma problemy z terminową spłatą rat pożyczek lub kredytów, ponad 10% z opóźnieniem opłaca polisy ubezpieczeniowe czy rachunki telefoniczne. Problemy wynikają z braku umiejętności zarządzania domowym budżetem, niekiedy z przywiązania do życia na określonym poziomie, ale przede wszystkim z kłopotami życiowymi – chorobą, utratą pracy, sytuacją rodzinną. Zaledwie 5% ankietowanych stwierdziło, że posiadanie długu nie wywołuje u nich żadnych emocji. U pozostałych zadłużenie wpływa na pogorszenie samopoczucia, występowanie stanów lękowych, złe relacje z najbliższymi i współpracownikami. Trudno się więc dziwić, że ponad 1/3 ankietowanych stwierdziła, że chce wyjść z długów, odzyskać spokój, zapewnić bezpieczeństwo finansowe swojej rodzinie.
Oczekiwanie pomocy
Wiele badań dotyczących wiedzy Polaków z zakresu finansów wskazuje, że jest z nią kiepsko, że nie potrafimy zarządzać swoimi pieniędzmi. Wspomniana ankieta Grupy KRUK potwierdza to bardzo mocno. Blisko 60% ankietowanych stwierdziło, że nie wie od czego zacząć radzenie sobie z zadłużeniem. Wielu oczekiwałoby praktycznej porady czy wręcz wsparcia psychicznego. Byli też zwolennicy nadzorowania ich działań, a nawet tacy (na szczęście bardzo nieliczni), którzy oczekiwali spłaty ich zobowiązań przez kogoś innego.
Najbardziej niepokojące jest, że chęć otrzymania pomocy i wskazówek, jak zacząć sobie radzić z długami, deklarowały przede wszystkim osoby młode, w wieku 18-24 lata. Świadczy to, że wchodzą one w dorosłe życie, rozpoczynają zarządzania swoimi budżetami kompletnie do tego nieprzygotowane. Może to mieć bardzo przykre konsekwencje w przyszłości, gdy założą rodziny, zaciągną kredyty hipoteczne, a w ich życiu pojawią się problemy zaburzające stabilność dochodów.
Niepokoić powinien także fakt, że ankietowani w wieku 25-38 lat najczęściej deklarowali, że zetknięcie się przez nich z problemami finansowymi wywołuje u nich depresję. Najlepiej przygotowani do radzenia sobie z ewentualnymi długami wydają się badani w wieku 39-54 lat, którzy uważają, że poradzą sobie z problemami finansowymi i nie będzie to miało wpływu na ich psychikę.
Dług to nic złego
Badanie pokazało też, że osoby starsze mają opory przed rozmawianiem z bliskimi o kłopotach finansowych, natomiast takich obaw nie mają osoby młodsze. Świadczy to, że jesteśmy coraz bardziej otwarci na rozmawianie w rodzinnym gronie o finansach, że pieniądze nie stanowią tematu tabu, o którym się nie rozmawia, by nie psuć nastroju domownikom.
Współgra z tym przekonanie ponad 90% ankietowanych, że firmy windykacyjne powinny wspierać dłużników, szukać z nimi najkorzystniejszych dla obu stron rozwiązań, udzielać podpowiedzi i wsparcia. Wydaje się to zupełnie naturalne i logiczne. Od dawna wiadomo, że gnębienie dłużnika, nieustanne przypominanie mu o długu, wcale nie przyspiesza jego uregulowania, wręcz przeciwnie. Największe i najlepsze efekty przynosi elastyczne podejście do zadłużonego, wspieranie go w rozwiązywaniu problemów, pokazywanie „zielonego światełka” w tunelu prowadzącym do wyjścia z zadłużenia.
Podkreślmy raz jeszcze, że takie działanie powinno być stosowane wobec osób prezentujących otwartą postawę wobec wierzyciela, których kłopoty wynikają z sytuacji życiowej. Na takie podejście ze strony wierzycieli nie mogą – i zdaniem wielu - nie powinni liczyć, cwaniaczkowie, którzy chcą żyć na cudzy koszt.
Inni też mają długi
Osobom, które popadły w długi często wydaje się, że dotyczy to tylko ich, że tylko oni borykają się z niespłaconymi zobowiązaniami. Przed kilkoma laty pewna brytyjska firma windykacyjna postanowiła pokazać swoim klientom, że nie są osamotnieni i przygotowała interaktywną mapę zadłużenia. Wystarczyło wpisać kod pocztowy, by na mapie pojawiły się punkty świadczące, że w okolicy mieszkają osoby z podobnymi problemami.
Jednym pomysł się spodobał, bo udowadniał, że zadłużenie dotyka wielu mieszkańców, nawet w dzielnicach postrzeganych jako „prestiżowe” czy „bogatsze”. Inni narzekali, że to zbyt mocne ingerowanie w prywatność, stygmatyzowanie okolic, gdzie mieszka wyjątkowo dużo dłużników.
Na nietypowe motywowanie zadłużonych do działania zdecydowała się też jakiś czas temu jedna z polskich firm windykacyjnych, która zorganizowała program premiowy i konkursy dla swoich klientów. Terminowe regulowanie rat przekładało się na punkty, które można było wymienić na nagrody, a w konkursach była do wygrania spłata całości lub części zadłużenia.
Dziwne? Z pozoru tak, ale to tylko sposób na inne wydanie pieniędzy, które i tak musiałyby zostać wydane na ściągnięcie zadłużenia. Po prostu zamiast na koszty przygotowywania i wysyłania przypomnień, opłacania windykatorów, firma wydała środki na nagrody. Można podejrzewać, że było to dla niej opłacalne, bo od dawna wiadomo, że nic tak ludzi nie motywuje do działania, rzetelności i terminowości, jak szansa na otrzymanie bonusu.
Aspekt praktyczny
Warto też pamiętać, że miano niesolidnego dłużnika może być bardzo poważnym balastem na przyszłość. Odzyskanie wysokiej oceny punktowej w Biurze Informacji Kredytowej wymaga kilku lat rzetelnego spłacania zobowiązań. Nie można wykluczyć, że informacja o wystawieniu naszego zobowiązania na internetowej giełdzie wierzytelności będzie krążyła w sieci jeszcze długo po jego uregulowaniu. Wszystko to będzie wpływało na ocenę naszej wiarygodności kredytowej, rzutowało na możliwość wzięcia kolejnej pożyczki i jej warunki, czy chęć sprzedania nam czegoś na raty.
Strefa Agenta
Masz pytania?
Skontaktuj się z nami!
Skontaktuj się z nami!
Kursy walut
Kurs walut Notowanie z: 2024-12-17 | |||
---|---|---|---|
USD | 4,0623 | 0.13% | 0.0052 zł |
EUR | 4,2599 | 0.05% | 0.0023 zł |
CHF | 4,5270 | 0.64% | 0.0293 zł |
GBP | 5,1538 | 0.39% | 0.0199 zł |
- Proszę wypełnić to pole
- Proszę wypełnić to pole
- Proszę wypełnić to pole